Dzisiejszy post będzie kolejnym kulinarnym, patrząc na datę powinien to być przepis na rogale świętomarcińskie. Niestety, nie lubię maku, bakalii więc nie zagoszczą one raczej na moim stole :P Ale gulasz, jak najbardziej. Niektórzy lubią wymyślać, tworzyć i udziwniać przepisy na gulasz. Mi jednak najbardziej odpowiada podstawowa ale rozgrzewająca wersja. Idealna na jesienne dni.
Długo szukałam przepisu idealnego, dziś postanowiłam się z Wami podzielić moim przepisem :)
Składniki:
* 500 kg mięsa może być wołowina, albo jak w moim przypadku gulaszowe.
* tłuszcz (jedni wolą smalec, inni jeszcze coś innego więc co tam lubicie )
* przyprawy kebab - gyros, słodka papryka, bazylia, maggi
* 1 czerwona papryka
* 2 ząbki przeciśniętego czosnku
* cebula najlepiej czerwona
* kostka rosołowa
* płaska łyżka musztardy
* mały koncentrat lub przecier pomidorowy
* ok 3 ogórki kiszone wraz z wodą, w której się kisiły
* oczywiście woda
Przygotowanie:
W garnku rozgrzewamy nasz tłuszcz do wysokiej temperatury (od tego zależy miękkość mięsa). Mięso kroimy w kostkę, wrzucamy na bardzo rozgrzany tłuszcz i smażymy ok 7 minut. Dodajemy przyprawę kebab-gyros i smażymy jeszcze minutkę. Do tego wlewamy wodę, dodajmy koncentrat pomidorowy, czosnek, słodką paprykę, kostkę rosołową i 2 szczypty bazylii. Ahh i posiekaną cebulę ;)
Wszystko gotujemy na wolnym ogniu. Gdy mięso będzie na pół miękkie kroimy w kostkę czerwoną paprykę i dodajemy do gulaszu. A gdy mięso będzie całkowicie miękkie dodajemy pokrojone w kostkę ogórki kiszone wraz z odrobiną wody. Doprawiamy do smaku maggi, musztardą i gotujemy jeszcze chwilkę. Na koniec wystarczy już tylko zagęścić. Najlepiej smakuje z ryżem lub kaszą ale i z makaronem jest pyszny :)
Gulasz lubię szczególnie jesienią a szczególnie za to że prawie sam się robi :-)
OdpowiedzUsuńNo dokładnie :) Ja czasem zamiast gulaszu robię zupę gulaszową, ale to to troszkę inny przepis ;)
UsuńPysznie to wygląda - jeszcze jak ktoś zrobi :)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana za ciepłe słowa i odwiedziny Pozdrawiam serdecznie :o)
UsuńWitam, ale pyszności... chętnie wykorzystam przepis... na jedno z niedzielnych popołudni... Pozdrawiam serdecznie...Ps. Śliczne dzieciaszki :)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco Julka potrafi kilka razy do mnie dzwonić (jak jestem w pracy), że obiad jest bardzo dobry. Dziękuję w imieniu moich pociech :o) Uściski !!
Usuńpysznosci:)
OdpowiedzUsuńOhh kochana nie takie jak u Ciebie :P wiesz, bo ja to słodka dziurka jestem ;) zwłaszcza w nocy, gdy wszyscy smacznie śpią :o)
Usuń...ale się zrobiłam głodna ;)
OdpowiedzUsuńDzbanek miętowy...ach !!! Czuję do niego miętę ;)
Haha no kochana ja też mam mietę do tego koloru :o) A jak zobaczyłam go w Pepco wiedziałam, że musi być mój ;)
UsuńJak ładnie wygląda, smakować pewnie smakuje wyśmienicie ale jak ładne podane. W serduszka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam również do mnie:
www.homemade-stories.blogspot.be