Podsumowanie roku 2015 :)



Wstyd, dziś mamy 12.01.2016 rok, a ja dopiero teraz zabieram się za ten post. Ale po ciuchu muszę się przyznać, iż czekałam na rozwinięcie się pewnych spraw aby mieć jak najlepszy obraz na cały zeszły rok. Bez wątpienia był to rok ogromnych zmian, wielkich rewolucji w naszym życiu. Wkradło się trochę nieprzyjemnych sytuacji, jednak z całą pewnością przeważały same pozytywne chwile. Nasze miejsce na ziemi nagle wyrosło jak grzyb po deszczu (a tak się martwiłam, że prace stoją), znalazłam nową, świetną pracę, a co najważniejsze reaktywowałam to miejsce, co przyniosło mi mnóstwo fantastycznych, wirtualnych znajomości oraz ogrom inspiracji jaki mogę czerpać z Waszych blogów :)

Bez wątpienia rok 2015 dotyczył w dużej mierze budowy naszego zakątka, skrawka naszego Raju tu na Ziemi. To niesamowite jak wiele może powstać w przeciągu roku. Z całą pewnością powstałoby o wiele więcej gdyby nie "biurokraci". Przez nich cały ogrom pracy spadł na ten rok. Nie myślcie jednak, że nic nie poczyniliśmy w środku ;)

 Na pierwszy ogień poszło poddasze, znając moje możliwości "składowania" różnych rzeczy i widząc jak wygląda poddasze tu gdzie aktualnie mieszkamy wiedzieliśmy z mężem, że trzeba będzie je porządnie wykończyć. Tak aby nie było ryzyka postawienia stopy czy ciężkiego kartonu :P Prawdę mówiąc muszę się Wam przyznać, iż w naszym domu mamy dwa poddasza jedno nad całym domem (zdjęcia powyżej), a drugie nad całym garażem. Te drugie jest "solidniejsze" ze względu na betonowy strop. Jednak tam małżonek planuje męski pokój czyli siłownię. A w rzeczywistości będzie składować tam opony samochodowe i inne typowo męskie sprzęty, więc pewnie o to chodziło mu z tą siłownią :P Choć muszę przyznać, że pomysł domowej siłowni brzmi niezwykle kusząco, czyż nie?
Czekając na zastrzyk gotówki mąż postanowił robić prace, które są niezbędne, a zarazem niezbyt kosztowne. Gładzie, tunele wentylacyjne (wybacz kochanie jak coś przekręciłam :P ) oraz poprawianie "niezbyt ładnie zakończonej roboty" kominkarza dotyczącej rozprowadzenia ciepłego powietrza.  W tym ostatnim przypadku mieliśmy podstawy aby złożyć reklamację jednak Mr D zapowiedział, że jego noga więcej w naszym domu nie postanie! :) Swoją drogą dobrze mieć w domu taką złotą rączkę, co pracy się nie boi i co najważniejsze potrafi zrobić wszystko solidnie :)) Niestety nie mam aktualnych zdjęć DPD (chyba dobrze napisałam) dlatego musiałam posłużyć się trochę starszym. Spec w tej materii na pewno od razu wychwyci o co mi chodziło z tym brzydkim wykończeniem ;)
Zostały również położone kafelki podłogowe w kotłowni. Zdecydowaliśmy się na gres techniczny, w tamtym momencie korzystny cenowo. Niestety jak się później okazało kilka miesięcy później kafle te były objęte promocją...no cóż może do garażu uda się już kupić jeszcze taniej :P Choć wypadałoby podkreślić, że odpadają nam koszty robocizny gdyż zaradny Mr D ma równie zaradnych pomocników w osobie taty i teścia :)
Udało się nam również zakupić toaletę do łazienki na parterze, o której wspominałam już tutaj klikamy. W tym przypadku trafiliśmy z mężem (o dziwo) na promocję i za całkiem korzystną cenę zakupiliśmy już cały zestaw łącznie ze stelażem podtynkowym. Nie będę wymieniać ile jeszcze rzeczy do zakupienia przed nami..włos się jeży na samą myśl :P
 Teraz zanudzę Was zdjęciami jak zmieniał się nasz rodzinny zakątek, musicie mi to wybaczyć. Jednak serce tak się raduje gdy to oglądam. W sumie ten blog powstał głównie z powodu tej oto inwestycji. Nie wyobrażam sobie nie pokazać Wam tych zdjęć w jednym zbiorczym poście. Co ja dużo gadam same zresztą doskonale wiecie jak to jest patrzeć jak kupki gruzu (jak w naszym przypadku) bądź ze źdźbła trawy powstaje coś tak upragnionego, cieszącego Wasze oczy.
 
\
  Rok 2015 nie dotyczył jednak tylko i wyłącznie budowy. Był to rok aktywny, odkrywczy dający Nam niezapomniane, piękne obrazy. Nie udało się zrealizować marzenia jakim był Bałtyk, niestety. Szymon nie lubił długo siedzieć w foteliku i każda dalsza trasa wiązała się z nerwami dziecka i stresem rodziców. Dodatkowo zakładaliśmy, że będziemy wykańczać nasz domek dlatego małżonek zostawił swój urlop na jesienny czas. Ale mimo wszystko pozwiedzaliśmy troszkę, pojechaliśmy w Góry Stołowe, które od dawna chcieliśmy "zdobyć".
Były również jedno dniowe wycieczki, które również dawały nam sporo radości, relaksowały, scalały nas bardziej jako rodzinę.
Dużo spacerowałam również z dziećmi, nie sądziłam że może to być tak świetna odskocznia. Biegłam z pracy aby za chwilę gonić Szymona w celu ubrania małego golasa aby za chwilę delektować się spacerem, otaczającą przyrodą. To była chwila tylko dla mnie i dzieci :) ahhh rok 2015 był niewątpliwie fajnym rokiem. 
 
 


10 komentarzy:

  1. Super, że 2015 był tak obfity w miłe chwile :) Gratuluję swojego domku i dobrej pracy. Jako, że prowadzę bloga o budowaniu to z niecierpliwością czekam na więcej zdjęć z Twojego gniazdka :) Pozdrawiam Agata z Orzeszkowe Pole

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Agato jakże miła wizyta :-) mam nadzieję, że już niebawem będę mogła zamieścić więcej zdjęć z naszych prac. :-)

      Usuń
  2. Kochana trzymam kciui aby w domu wszystko "zrobiło się" po twojej myśli. Wiem ile zdrowia i cierpliwości to kosztuje:) Podziwiam was i trzymam kciuki za pomyślność dalszych działań!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie należę właśnie do cierpliwych osób :( wstyd się przyznać :P ale podobno wszystko jest do opanowania :)
      Dziękuję za ciepłe słowa i odwiedziny :*

      Usuń
  3. Piękny domek, dużo pracy za Wami i przed Wami, ale trzymam kciuki, żeby wszystko szło po Waszej myśli, i gniazdko zostało jak najszybciej wykończone. :) Ps. Czekam na kolejne zdjęcia z budowy, nie mogę się już doczekać Twoich pomysłów w kwestii wykończenia wnętrz... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że w 2016 uda się zrobić to co niezbędne technicznie. A całą resztę, która według małżonka jest zbędna (a dla mnie konieczna) w 2017. Niebawem będzie post z postanowieniami na 2016 i rzeczami, które koniecznie muszę zrobić tak więc zapraszam :)

      Usuń
  4. Spełniacie właśnie moje wielkie marzenie - dom. Trzymam mocno kciuki, powodzenia ! Pozdrawiam - M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słońce marzenia się spełniają i nie są to tylko słowa piosenki Majki Jeżowskiej :) Odkąd pamiętam temat dom zawsze kręcił się wokół nas, niektórzy wręcz z Nas drwili ;) A ja wiedziałam, że dom będzie i koniec kropka baa nawet mieliśmy projekt wybrany do budowy domu :) A, że los bywa przewrotny sprawił, że pokochaliśmy inny projekt, inne miejsce Dziękuję za odwiedziny

      Usuń

TOP