teepe na ścianie?



Miałam mieć dziś dla Was śliczny baa cudowny wpis. O tym jakże zaradną osobą jestem, jakim szczepem od malowania szablonem na ścianie. Jak zwykle wyszło zupełnie inaczej, ale zacznijmy od początku. 
Sobotę spędziłam razem z moim mężem w nowym domu. Ambitnie planowałam umyć wszystkie okna w domu (pierwsze mycie), bramę garażową, parapety i miałam zrobić z Szymona pokoju istne królestwo małego Apacza. Zamówione szablony od Stencils dumnie czekały w kartonie na swój wielki debiut oparte gdzieś o ścianę. Jak na dobrą gospodynię przystało początkowo wzięłam się za mycie okien, zaczęłam od kuchni. Uwierzcie mi przy myciu kuchennego okna, ze skręconą kuchnią alee bez blatów musiałam nieźle się nagimnastykować. Dałam niezły popis swoich zdolności akrobatycznych skacząc niczym łania zgrabnie po parapetach (tak je nazwijmy). Jak się później okazało pierwsze mycie okien nie należy do najszybszych czynności, muszę przyznać że okno narożne również sprawiło mi nieco problemów gdyż aż tak giętka nie jestem i miałam problem aby  stanąć na ten jakże maleńki parapet. Ale od czego mamy zaradnych i pomysłowych mężczyzn moje drogie. Mężowski od razu znalazł się z płytą kartonowo-gipsową i położył mi ją na szafkę narożną  abym choćby jedną nogą mogła na nią stąpnąć. Jakże byłam dumna z męża i jego pomysłowości chciałam wręczyć chłopinie nawet Nobla za ten jakże ułatwiający mi życie pomysł, który o dziwo działał bez zarzutów...do czasu. W związku z tym, że było już późne popołudnie zrobiłam dla siebie i męża kawę abyśmy mieli krzepę do dalszych prac. Zaprosiłam go nawet na schody przed dom, bo przecież był tak śliczny dzień. Ale usłyszałam, że na budowie się nie siedzi i pije się kawę pracując jednocześnie. Och jak dobrze, że zrobiłam się na blond bo teraz mam wyjaśnienie dlaczego brunetka ma duszę blondynki. Wzięłam słowa męża do siebie i powędrowałam z kubkiem kawy do kuchni do nieszczęsnych okien, które jak na złość nie chciały lśnić jak na reklamie płynu do mycia okien. Postawiłam kubek na "prowizoryczny blat" i pucowałam szyby, gdy nagle moja równowaga została zachwiana, w efekcie połamałam płytę (czyt. chwilowy blat) i zalałam sobie całą szafkę narożną kawą...Już w tym momencie myślałam, że mąż zabroni mi jakichkolwiek prac baa wyda dla mnie zakaz wstępu gdyż nie dość, że spowalniam jego pracę to jeszcze demoluję nasz dom. Ale nie moje drogie on nie tylko się na mnie nie zezłościł (bynajmniej tego nie pokazał), a poszedł o krok dalej pozwolił mi popełnić największą zbrodnię w pokoju Szymona, łaskawca czyż nie?
Zanim w ogóle zamówiłam szablony sporo czytałam instrukcji na internecie, oglądałam filmiki instruktażowe, czytałam opinię. I tu nastąpił dla mnie szok, bo jak internet wręcz nawoływał do mnie "dasz radę, to proste" tak całe moje otoczenie, poza moim łaskawcą oczywiście mówiło "zwariowałaś? To nie jest takie proste jak Ci się wydaje" i komu teraz wierzyć? Pomyślałam w końcu, że przecież nie mam dwóch lewych rąk, ślepa do końca nie jestem, pion na trzeźwo też umiem złapać więc w czym jest problem? Stwierdziłam, że sobie z tym poradzę naiwnie przekonując męża, że odciążę go od pewnych prac :P hehe odciążę...
Dumnie przelałam farbę do kuwety malarskiej, przywiesiłam szablon i zaczęłam malować tak jak czytałam w internecie, tak jak oglądałam na filmikach instruktażowych. Jakie wielkie było moje zaskoczenie po oderwaniu szablonu, a jaka była złość męża gdy wzór nie wyszedł tak jak powinien. Mało tego ! Tak pomalowałam tą ścianę, że farba za cholerę nie chciała się zmyć, a co! Ale to nie koniec nieszczęść, tak szorowałam tą ścianę, że pomazałam mały fragment sufitu...dla mnie mały, dla męża perfekcjonisty to kawał sufitu! O ironio miałam odciążyć męża, a suma summarum dołożyłam chłopowi prac. Jestem Ci wdzięczna kochanie, że i w tym momencie nie pokazałeś po sobie jak ogromnie jesteś na mnie zły. I niby każdy mówi "Aśka, to tylko ściana odmaluje się" to ja mam moralnego kaca jak ze Śląska nad Bałtyk. I co gorsza nawet przy poniedziałku nie poszedł w cholerę..ciągle mnie to męczy niestety. Ale wdzięczna jestem teściowi, który podsumował całą sytuację tak "ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi" mądre słowa, chyba gdzieś je ulokuję aby mieć je zawsze na oku bo w takich chwilach jak te choć trochę podnoszą człowieka na duchu.
W kartonie czeka jeszcze szablon z gwiazdami jaki Julka wybrała do swojego pokoju, z tym że ja nie mam już odwagi aby chwytać się za jakikolwiek szablon...stchórzyłam muszę przyznać.

18 komentarzy:

  1. szkoda ze nie pokazałaś fotek z tych "wypadków" :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi słońce w tym stresie i szybkim ścieraniu ściany nie w głowie mi były zdjęcia..może odwaga mi wróci i temat znowu podejmę ale dopiero jak się już wprowadzimy raczej :-)

      Usuń
  2. :-) na filmikach instruktarzowych takie szablony to pikuś :-) nieważne, że w rzeczywistości farba sie "wlewa" pod szablon i się rozmazuje ;( Tak już jest z szablonami :0
    Powodzenia w kolejnych próbach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam 'stracha' przed ponownymi próbami..chyba dopiero zaryzykuję po przeprowadzce ;) Pozdrawiam

      Usuń
    2. e tam! strachu odpędzamy mieczem świetlnym i do majsterkowania :D

      Usuń
    3. hehehe przydałby mi się taki miecz świetlny :) Pozdrawiam

      Usuń
  3. Ojej.. szkoda, że tak się tym przejmujesz. Twój teść ma rację, tylko ten, kto nic nie robi, nie popełnia błędów. Skoro boisz się teraz szablonów, może spróbuj z naklejkami? Tipi mogą być trudne do dostania (nie kojarzę), ale gwiazdki nie powinny stanowić problemu :-) Szacun za okna, ściskam ciepło! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :* dziękuję za otuchę, naklejki teepe widziałam dziś na pakamerze (to te drugie zdjęcie jakie zamieściłam) jedynie szkoda mi wydanych pieniędzy na szablony więc kiedyś powrócę do tematu :o) ale póki co na razie się wstrzymam ;) Pozdrawiam kochana

      Usuń
  4. Może przy kolejnym podejściu spróbuj farbą w sprayu? Jeśli podejmiesz wyzwanie, koniecznie daj znać jak wyszło. :) Rozważam położenie tapety a malowanie na szablonie. Pozdrawiam! :) M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz żałuję bo w ręku miałam 4 tubki z farbą do szablonów rzekomo nie spływającą i będąc przy kasie wróciłam po normalną puszkę z tego tytułu też jestem na siebie zła bo pewnie byłaby lepsza..choć nie wiem czy te 4 tubki by mi wystarczyły... ech tak to jest jak kobieta w dodatku tak nie zdecydowana jak ja wypuści się sama do marketu budowlanego.. :P Następnym razem u Szymona spróbuję z ta farbą która już mam ale użyje gąbeczki do mycia garów :) a u Julki na pewno też gąbeczką ale czy to będzie farba, czy coś innego to nie mam pojęcia. Na pewno zamieszczę zdjęcia jak już mi wyjdzie to obrosnę w pióra i pochwalę się światu :)

      Usuń
  5. Sama mam tapetę w salonie i jestem z niej bardzo zadowolona. Odpowiednio dobrana potrafi upiększyć każde wnętrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem tapety są śliczne teraz ale mąż jest niestety przeciwnikiem tapet :( Musiałam wybrać więc jakiś zamiennik ;) Pozdrawiam

      Usuń
  6. Miałaś dzień z przygodami :)
    Kochana, dobrze, że połamana została tylko płyta, a nie Ty sama.
    Co do szablonów - polecam gąbkę. Nic się nie rozlewa i wszystko jest pod kontrolą.
    Będziesz robiła drugie podejście? :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będę ale muszę załatwić sobie dzień wolny aby w domu być zupełnie sama, bez presji bez pytań :) no właśnie po fakcie mnie olśniło, że gąbeczka byłaby idealna :( szkoda że po a nie przed. Co do płyty pal sześć z nią bałam się żeby szafka się nie uszkodziła..jedynie zalała się kawą :P Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Kochana pewnie nie było aż tak źle jak piszesz. A mąż czemu miałby być zły skoro chciałaś mu pomóc. Wiadomo, że nie zawsze wszystko wychodzi jakbyśmy chcieli, ale trzeba patrzeć na świat pozytywnie. A takie przygody wspominać z uśmiechem :) W końcu to tylko dom, a raczej tylko malutka ściana :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację ale mimo to usłyszałam, że moje pomysły przesuwają termin przeprowadzki :P Och na prawdę efekt był fatalny ;) ale masz rację już się z tego śmieję ;)

      Usuń
  8. Świetne rozwiązanie! J już nie mogę się doczekać aż zacznę urządzać pokoje moim szkrabom! Własnie z mężem szukamy mieszkania w krakowie na sprzedaż ale jeszcze nie podjęliśmy decyzji czy z rynku wtórnego czy z pierwotnego. Mi póki co najbardziej podobają się mieszkania od Lokum. Są przede wszystkim czteropokojowe wiec każde dziecko mogłoby mieć swój pokój!

    OdpowiedzUsuń
  9. Super efekt. Zawsze to jakiś sposób na oryginalną ozdobę. Wybierając artykuły do wyposażenia pokoju dzieci musimy zwracać uwagę na jakość, szczególnie w przypadku mebli. Powinny one być też praktyczne i pojemne. Posłużą nam wtedy na długo.

    OdpowiedzUsuń

TOP